2015/06/18

MÓJ PIERWSZY COVER NA YOUTUBE!


Zapraszam do obejrzenia mojego pierwszego coveru na youtube, komentowania, subskybowania i dawania łapek w górę (czy jak ktoś woli w dół)! Ważna jest każda aktywność!

2015/06/17

17/06/2015 samotność.

" Chyba właśnie po tym można poznać naprawdę samotnych ludzi… Zawsze wiedzą, co robić w deszczowe dni. Zawsze można do nich zadzwonić. Zawsze są w domu. Pieprzone zawsze…
~Paulo Coelho - "Całkowita samotność"

 Zawsze uważałam się za duszę towarzystwa, uwielbiałam w nim przebywać. Chyba sie myłiłam. Z dnia na dzień tracę co raz więcej znajomych w moim wieku, zyskuje nielicznych, starszych, innych niż dotychczas. Z jednej strony dzieje się to naturalnie, postanowiłam nie robic niczego na siłe, żyję chwilą. Dogaduje się z co raz mniejszą liczbą rówieśników, może dlatego, że często nie mam najmniejszej ochoty stać na korytarzu i obgadaywać każdego kto przechodzi, nie mam ochoty malować się co 2 godziny, nie mam ochoty rozmawiać o jakiś boys bandach, których piosenek nie znam, nie mam ochoty znów śmiać się z żartu który mnie nie śmieszy, nie mam ochoty być dwulicowa. NIE MAM OCHOTY, NIE CHCE MI SIĘ, JA TAKA NIE JESTEM.
Przez to zostaje sama, jestem odłamkiem społeczeństwa, ja nie pasuje, do ludzi z którymi przyszło mi spędzić trzy lata w jednej szkole. Ja mam inne zainteresowania. Może inaczej, ja mam zainteresowania. Pamiętam, jak na początku pierwszej klasy gimnazjum, nasza wychowawczyni poleciła, aby każy po kolei opowiedział coś o sobie, o swoich zainteresowaniach. Byłam jedną z pięciu osób, które powiedziały coś innego niż : "Nazywam się XYZ, nie mam zainteresowań".
Nie mówię tu, że jestem lepsza. Chodzi mi bardziej o to, że się wyłamuje, i nie znajdę w poblizu swojej bratniej duszy. Nie mam juz chyba prawdziwego przyjaciela, który wie o mnie wszytsko. Raz mi się wydawało, że mam. Nasza relacja polegała na tym, że moja "przyjaciółka" zwierzała mi się, oczekiwała pomocy, wysłuchania. Normalne - od tego są przyjaciele. Lecz jednak, gdy ja zaczynałam jej mówić o jakiś swoich przemyśleniach dla niej to było nudne, śmieszne. No tak... Przecież nie mówiłam o tym świetnym chłopaku, który jej sie teraz spodobał.
Tak, czuję się samotna. Nie mam na kim polegać, nikomu nie moge powiedzieć wszystkiego. Momentami mi to nawet pasuje. Wolę usiąść z książką w domu, niż pójść zapalić za blok. Z tym jest mi dobrze. Mimo wszytsko, chciałabym w końcu znaleźć kogoś kto mnie zrozumie.
Czy to wykonalne?






 BEKSTEJDŻ:


2015/06/09

09/06/2015 zakochać się.

" Zakochanie – stan związania emocjonalnego z drugą osobą. Charakteryzuje się obsesyjnymi myślami o tej osobie i pragnieniem przebywania z nią. W przypadku niedostępności obiektu uczuć osoba zakochana nierzadko cierpi. Zakochanie często błędnie nazywane jest miłością.
"Miłość romantyczna – określa wielkie i wspaniałe uniesienia serca, odrywające od rzeczywistości świata, uczucia piękne i głębokie. Dla romantyków jednak miłość stanowiła gwałtowny żywioł, niszczący człowieka. Podstawową zasadą romantyzmu było uważanie za wielką wartość samo doświadczenie miłości, niezależnie czy przynosi ono szczęście, czy też dostarcza przykrych chwil. "
 Wikipedia z niewyobrażalną łatwością odpowiada na pytania, na które odpowiedzi nie mogli znaleźć najwybitniejsi romentyczni poeci i pisarze.
Każdy z nas chyba kiedyś był zauroczony, zakochany? No właśnie, zauroczony, czy zakochany? Jak to odróżnić? Jak rozpoznać, że z zauroczenia przeszliśmy nagle do zakochania?
Jeśli wikipedia odpowiedziałaby mi na te pytania byłoby o wiele prościej, niestety, nie wszystko można dostać na tacy, więc życie, w tej kwestii, każe nam uczyć się na własnych błędach, doświadczeniach.
Pewnie prawie każdy z nas został kiedyś porzucony. Zazwyczaj to bardzo wpływa na naszą samoocenę. Porzucony prawie zawsze myśli: "Co ze mną jest nie tak?" "Co ja źle zrobiłem/zrobiłam?" Drodzy Porzuceni, wina nie zawsze leży po naszej stronie. Przeanalizujcie sytuacje. Czy zachowywaliście się zawsze fair w swoim związku? Czy oszukałeś/ oszukałaś kiedyś swojego partnera/partnerkę? Jeśli nie zrobiłeś/zrobiłaś niczego co wiesz, że mogłoby się nie spodobać twojej drugiej połówce, wiedz, że nie z twojej winy wielkie love story się skończyło. Całkiem niedawno miałam taką właśnie sytuację. Kilka dni siedziałam załamana i obwiniałam się, analizowałam, każde wypowiedziane słowo. Jestem niewinna, jestem grzeczna, nie udowodnisz mi winy rozpadu związku, o nie.
Drodzy Porzucający, błagam Was, jesli już musicie porzucać, podawajcie chociaż konkretne powody, dla których to robicie, i uzasadniajcie swój wybór poważnymi, a nie pierwszymi lepszymi wymówkami.
Miłość? Według mnie istnieje na pewno. A według Was?

Foto. Paulina Dworniczek