Miałam wczoraj okazję być na koncercie dwóch zespołów, w których grają moi znajomi. Większość ludzi wychodzi z założenia, że początkujące zespoły, złożone z amatorów, młodzieży nie może grać dobrze. Błąd. Często w takich osobach tkwi taka miłość do muzyki, którą komponują (bo warto zaznaczyć, że zarówno zespół Gabriell jak i SOAP miały swoje własne kawałki). Właśnie dzięki temu zamiłowaniu tak dobrze im to wychodzi, dokładają wszelkich starań, żeby ich działanie przedstawiało się jak najlepiej. Skutkuje to co raz to większą liczbą odbiorców.
Po za tym, uwielbiam chodzić na koncerty, słuchać dobrej muzyki, spotykać się ze znajomymi i być tam po prostu sobą. Uśmiech sam wychodzi na twarz. Poznaję tam masę ludzi, z którymi mniej lub bardziej utrzymuję potem kontakt, ale większość z nich widziałam pewnie pierwszy i ostatni raz w życiu. Natomiast te znajomości, które pozostają, stają się często jednymi z ważniejszych dla mnie na tym etapie mojego "bycia".
